W miejscach gdzie nie ma ruchu samochodowego Pusia idzie luzem, i naturalnie, widząc innego psa (oczywiście na smyczy), zbliża się, żeby się zapoznać. Ponieważ utrzymuje dystans i jest nieagresywna, nie ma niebezpieczeństwa. Jedynym problemem są ludzie. :smile:
W większości przypadków wystarczy podejść i porozmawiać, bo po reakcji własnych psów widzą, że nie będzie kłopotów. Już jedna starsza pani, jak nas widzi, to puszcza swoją suczkę, żeby sobie koleżanki pobiegały. Inni opiekunowie nie są tak skorzy, ale większość nas już zna i nie robi dramy.
Dzisiaj się trafił nowy osobnik, z dwoma psami na krótkich smyczach (nieduży szpicowaty i szczeniak w typie boksera). Na całe szczęście (potem wyjaśnię) już z daleka zaczął groźnie wykrzykiwać typowe "zabierz pan tego psa". Zanim doszedłem na odległość spokojnej rozmowy, wydarzyły się dwie rzeczy:
Zdążyłem wygasić moją instynktowną morderczą reakcję. Sława niech będzie wenalfaksynie, L-tyrozynie i dostatkowi snu.
Puśka zdążyła podejść na jakiś metr do psów, zorientować się w sytuacji i cofnąć, cały czas na spokojnie.
A ja - już z jakichś 5 metrów, mogłem już spokojnie powiedzieć dzień dobry i opowiedzieć gościowi to, co sam już widział, że jego psy były nastawione pozytywnie i chciały się bawić (i tak nie pozwolił), i w ogóle nie było żadnej spinki z ich strony. Burknął jeszcze "jak to suka, to dopiero będzie" - ale jakoś nic nie było. :smile:
Standardowo zaprosiłem go na nasz plac zabaw dla psów (u mnie mają wybieg na działce), grzecznie się pożegnałem i poszliśmy dalej.
Dopiero po parunastu metrach, jak mnie zaczęło ściskać za mostkiem, zorientowałem się, ile mnie kosztowało, żeby nie odpowiedzieć w pierwszej chwili agresją, wytrzymać niepewność (zawsze jest) jak się psy zachowają i przeprowadzić rozmowę po swojemu, do względnie uprzejmego końca.
To był pierwszy raz, kiedy zaobserwowałem świadomie ten proces, głównie dzięki temu, że nie byłem w emocjach. Od teraz będę się już zawczasu nastawiał, żeby nie było tego stresu.
Wielkie podziękowania dla Terminatora, który dawno temu pokazał mi, że jest zawsze więcej niż jedna możliwa reakcja, i mogę świadomie wybierać. Jak widać, wciąż nad tym ciężko pracuję.
Jetzt war ich als Grazer erstmals beim Geburtshaus von #ArnoldSchwarzenegger
Doch mal beeindruckend den #Terminator live zuhause zu sehen 😉
Und mich an seiner ersten Klimmzugstange selbst zu versuchen 🤘 #graz
Our scary movie of the week with the kids was Terminator 2. It has a lot of swearing, but it was worth it to share. The origins of so many cultural & generational references and action tropes are embedded. I had to share the experience.
I explained #Terminator2 was a pioneer in CGI, but the phenomenal chases were practical stunts. They thought it was a fun movir, but they struggled with how causality loops work.
Should #AI ever live up to the hype and actually achieve #sentience, I'm certain we worry so much about it killing us all in our sleep because we invented it.
If history proves anything, it's that humanity is adept at inadvertently killing itself, and professionally adept at advertently killing anything resembling an out-group.
In short, until we can trust that we don't constantly want to inadvertently kill ourselves, or give others suspicion that we constantly want to kill them -- we have no business inventing other intelligent forms of existence.
But, let's not hide the elephant in the room.
As soon as we do invent true artificial #intelligence, we'll immediately employ it to more effectively kill out-groups that don't have it. So, at the end of the day, if it turns on us and kills us all, we'd deserve it.
Cyberjack (also known as Virtual Assassin) stars Michael Dudikoff and Brion James. It's more of an obscure cyberpunk movie and could be (generously) described as a guilty pleasure from the 90's.
Interestingly, there is a shot where a computer monitor displays "Skynet" clearly. I doubt this movie shares any kind of universe with the Terminator.