Czyli wyborcom rządzącej koalicji pozostaje zacisnąć zęby i udawać że nic się nie stało? Szkoda, że tak wpatrzony w rząd w Berlinie Donald Tusk nie uczy się od Niemców. Tam projekty przeciwników politycznych są kontynuowane o ile są korzystne dla społeczeństwa. Widać to zwłaszcza w samorządach. Czyli Polska ma być uśmiechnięta i przeciętna… #rzad#polityka#cpk#atom
No i wyborcy wystawili rządowi laurkę za sto dni rządów, zaoranie CPK, kombinowanie przy atomówce i romansowanie z Berlinem i Brukselą. Brawo! Tak więc w czerwcu i Polska dołączy do europejskiego trendu poprawy wyników konserwatystów w PE. Tusk najwidoczniej nie zauważył, że po dwóch kadencjach PiS to już jest inna Polska, niż ta za jego rządów. Ludzie chcą spełniania obietnic, konkretów, nawet jeżeli ma to być kiełbasa wyborcza. Mile słówka już nie wystarczą. Zagrania, że Donald się wściekł, też nie 🫣 No i czas żeby Premier przeprosił Czarzastego 🤣 #wybory#rzad#pis#ko#tusk
@jacekstaszczuk@dyzialdo1410@emill1984 PiS „wygrał” teraz jak „wygrał” w październiku - niby największy, ale coś czuję, że koalicje KO-L-3D będą miały więcej. Pierwsze miejsce nie gwarantuje rządu.
@m0bi13@aemstuz Mój główny zarzut przeciw CPK to centralizm. Jeśli mamy centralny punkt infrastruktury szybkich kolei, to wyobrażam sobie, że pojedyncza awaria, wypadek, zamach terrorystyczny, albo atak rakietowy mogą unieruchomić całą sieć. Szczerze mówiąc, najbardziej mi się nie podoba ta sieć kolejowa. Lotnisko faktycznie ma sens, choć nie wiem, czy aż tak duże lotnisko znajdzie tutaj tylu pasażerów.
@m0bi13 Na razie to dają i nie dają 3 mld na TVP to i na budowę mieszkań mogą dawać i nie dawać :) Są święta, cieszmy się, że "Kredyt 0%" nie jest na tapecie.
📰 Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: do nazwy ministerstwa przywracamy słowo praca, to ważny sygnał
"To symboliczny, ale bardzo ważny sygnał, który chciałabym już dziś wysłać do milionów pracujących Polek i Polaków: wasza praca jest doceniana i będzie doceniana. Wasze wysiłki na rzecz budowy państwa dobrobytu są cenne i zasługują na to, żeby być eksponowane. Pracy nie wolno się wstydzić, pracę należy doceniać. Chciałabym z tego miejsca powiedzieć, że będę dokładała wszelkich starań, żeby nie tylko w sensie symbolicznym, ale także faktycznym, praca w Polsce była doceniana i żeby każdy pracownik i każda pracownica czuli faktycznie to docenienie każdego dnia, kiedy do pracy się udają – skwitowała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk."
@m0bi13 odsiewam całą tę hipokryzję i plemienny teatr. Żegnam Czarnków, Macierewiczów i kuratorki Nowak. Czekam na uznanie wyroku ETPCz. Doceniam resort ds równości. Drobiazgi w ogólnym oczywistym rozczarowaniu libkowo-konserwatywnym rządem.
"Nocna zmiana w Sejmie / Dwutygodniowy rząd Morawieckiego
W dzisiejszym odcinku:
👉Rozmawiamy o składzie dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego. Jak doszło do tego, że prawie połowę stanowią w nim kobiety? Jak trafił tam Mariusz Błaszczak?
👉Opowiadamy o raporcie komisji LexTusk i odwołaniu jej członków przez większość sejmową. Czy dokument jest w jakikolwiek sposób wiążący? Jakie jest jego polityczne znaczenie?
👉Zastanawiamy się, jakie są strategie Szymona Hołowni i innych wicemarszałków wobec używania mowy nienawiści przez Grzegorza Brauna
👉Wróżymy z wosku i z obierek po jabłkach"
„Położyliśmy na stole propozycję dojścia do 8 proc. PKB na służbę zdrowia. (…) Nie było zgody pozostałych partii na to” – tak Adrian Zandberg, współprzewodniczący Partii Razem, mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o negocjacjach koalicyjnych. Zapytany opinię na temat stanu finansów państwa i tzw. dziurę Morawieckiego stwierdził, że jego zdaniem „jest to opowieść nietrafna”."
Mnie przekonała odpowiedź, dlaczego nie weszli do rządu: ministerstwo bez środków na działanie to tylko biurko, sekretarka i limuzyna (cytuję z głowy).
Sam myślę też, że gdyby weszli, odcięliby sobie możliwość wprowadzania zmian w prawie za pomocą poselskich projektów ustaw, co zapowiadają. Niezręcznie byłoby być w rządzie i opozycji do rządu jednocześnie 🤔
@m0bi13 myślę że postawili raczej na wiarygodność niż na wejście do rządu w którym oni jak i ich pomysły byłyby spychane na margines
Tego się boję też jeśli chodzi o tę część lewicy, która do rządu wejdzie. Jako jedyni nie są libkowo-prawicującymi działaczami i mam takie silne przeczucie że czego by nie próbowali zrobić czy zaproponować konkretnego z faktycznie lewicowych rozwiązań, to spotka się to z ignorowaniem i cichym śmiechem koalicjantów :/
„Najważniejsze to odsunąć pIs od kor...władzy!
Grzesiu, to my jesteśmy już przy władzy – powiedział kojącym głosem tusk do schetyny.
Czekaj donek! Czyli co? – zapytał lekko oszołomiony i wyraźnie wybity z rytmu schetyna.
No, zastanów się, na spokojnie – rzekł donald, starając nie wyjść z roli dobrego ojca.
A! Nie dopuścić pIs do powrotu do kor... władzy!
Tak, grzesiu. Bardzo dobrze ci idzie – powiedział donek i rozejrzał się za jakąś flaszką, gdyż bardzo potrzebował ukojenia po kolejnej ciężkiej przeprawie z nim.
Ot, zafiksował się chłop na wydzieraniu władzy pIs-owi. W takim stanie strach go dopuścić na stanowisko szeregowego pracownika biura poselskiego, a co dopiero do władzy. Tylko co z nim teraz zrobić? – pomyślał, czując rozpływające się przyjemnie w ciele ciepło małej porcji „Wina Tuska”. Ta marka działała na klientów niczym magnes, a on pijając je od czasu do czasu uwiarygodniał jego jakość. Wszak nie wprowadził prawa do aborcji, małżeństw jednopłciowych, taniego budownictwa komunalnego i innych lewackich bzdur, za to zrobił coś, dzięki czemu Polacy i Polki będą pamiętać jego imię po wsze czasy, jako tego, który podwyższył poziom kultury picia w niewyobrażalnie rozpitym społeczeństwie. Jednak przede wszystkim podreperował budżety – zarówno własny, jak i państwowy, gdyż poczucie prestiżu związanego z piciem „Wina Tuska” było silniejsze od szczupłości budżetów nawet najuboższych gospodarstw domowych...
📰 "Razem nie wejdzie do rządu. Jak długo można dojrzewać?
Okazuje się, że „razem” znaczy „Razem”. Abdykacja partii ze współrządzenia to zła wiadomość dla lewicowych wyborców, którzy na to przecież liczyli. Osłabia pozycję całej lewicy, jakby brakowało jej kłopotów"
Władza, rządzenie, ministerstwo nie jest celem.
Jest narzędziem do osiągnięcia celu.
Tym celem jest ZMIANA.
Jeśli narzędzie jest zepsute i wiadomo, że z jego pomocą nie uda się osiągnąć CELU, próba osiągania tego celu z pomocą zepsutego narzędzia jest nieracjonalna.
Tutaj jeszcze dochodzą inne kwestie: można łatwo zostać wepchniętym na minę, zostać kozłem ofiarnym, dać słuszny pretekst do twierdzeń: "to lewactwo tyle gada, tacy mądrzy, a zrobić nie umieją, nie można im wierzyć.".
Więc gdy wszystko wskazuje, że cel nie zostanie osiągnięty, podjęcie próby skazanej na porażkę byłoby głupotą.
Luźne myśli:
Udział w koalicji dostarczy co prawda satysfakcji osobom z Nowej Lewicy, dla których władza i ministerstwa są celem, ale odbędzie się to za cenę firmowania przez NL nieudanego projektu zmiany. Bo zakładam, że zmiana, jaka nastąpi, nie jest tą, o którą chodziło wyborczyniom i wyborcom lewicy czy szerzej opozycyjnego obozu demokratycznego.
@m0bi13
Partia Razem jest zbędna do większości rządowej, ale można też być opozycją. Razemici nie splamią się jakimikolwiek grzechami przyszłej koalicji. A Polacy będą mieli alternatywę - także tą nieprawicową.
@m0bi13
110% racji Panie Redaktorze.
Po co mają wchodzić do rządu, w obrębie którego ich inicjatywy będą torpedowane „na dzień dobry”.
Najważniejsza, obok prawa do aborcji, to rozpoczęcie programu rozwiązywania problemów mieszkaniowych, o czym rzeczowo i konsekwentnie mówili jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Nawet tusk „podkradał” ten temat proponując rozwiązania, oczywiście mentalnie libkowe (dopłaty do czynszów dla osób wynajmujących mieszkania i do rat kredytobiorców). I co? Przecież razemowy projekt przeznaczania 1% PKB na samorządowe budownictwo komunalne to piasek w tryby banksterów i developerów oraz ujadających w ich obronie „psów łańcuchowych” w parlamencie i partiach politycznych.
Albo projekt przeznaczania 8% PKB na ochronę zdrowia? Stroić się w szatki obrońców dwóch miliardów rocznie na onkologię dziecięcą, „bo dzieciątek nie będziesz ratować?” trzy i pół roku temu podczas słynnego głosowania podsumowanego „fuckiem” w wykonaniu lichockiej potrafili, lecz teraz wyasygnować owe 8 procent nie mogą, „bo w budżecie zionie ogromna dziura morawieckiego!”, więc „musimy zacisnąć pasa (oczywiście naszego, a nie ich)”, „bo gospodarka coś tam, cośtam”. Oczywiście rzeczowe propozycje podatkowego uszczelnienia budżetu państwa tak, by korporacje płaciły w Polsce podatki, zamiast je sprytnie „optymalizować” wywołuje chóralne niewolniczo-pańszczyźniane wycie libków: „że się obrażom, wyprowadzom, pracy nie bedom dawać!”, „krowy bedom dupami szczekać!, zaś przypomnienie, że najbogatsze osoby mieszkające w Polsce powinny płacić podatki w Polsce, zamiast prać swe przychody w rajach podatkowych, powoduje wśród ich libkowych, ślepych obrońców, czyli polskiej „klasy średniej”, istny kałmagedon, spośród którego niekiedy dolatują oderwane słowa: „jezó!”, „komunis!”, „łagry!” „stalin!”, „pol pot!”, „dwieście miliardów ofiar!”.
Albo nie wejść do rządu i nie udzielić mu poparcia, by wywołać kałmagedon pod hasłami „Razem zawsze osobno!”, „Zdrajcy!”, „Piąta kolumna!”, „Pachołki pisu!”, itp.
Zatem wchodzić tylko po to, żeby na jakimś stanowisku dorwać się do koryta? Oni jeszcze mają te resztki przyzwoitości kwilące cichutko w kąciku, żeby tego nie robić, albo nadal udaje im się sprawiać takie wrażenie.