SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Ostatnio z różnych przyczyn trochę słabo u mnie ze słuchaniem "nowej" muzyki i szukaniem rzeczy do polecenia. Natomiast mimo wszystko staram się na podstawie różnych polecajek znaleźć coś dla siebie i o to są:

  1. Ulver, album "Nattens Madrigal" - może nie tyle, że polecam, co zacząłem doceniać. Wiele osób lubi Ulvera, jako jeden z klasycznych blackmetalowych zespołów lat 90., który łączył to z folkiem (czy jak niektórzy mówią - z lasem). Osobiście ich fanem nie jestem, a do tej polecanej płyty podchodziłem drugi raz i przyznaję, że zaczyna to trochę bujać. Jest to kiepsko zrealizowane, ale może też na tym polega urok takiej muzyki. Warto znać.

  2. Arckanum, album "Kostogher" - kompletne ideologiczne i muzyczne blackmetalowe szaleństwo ze Szwecji z 1997 roku. Da się tego słuchać, choć żadnego hitu tutaj nie uświadczycie - to trzeba poznawać jako całość i być gotowym na dość... awangardową sztukę. Nie mam na myśli tutaj awangardowego BM, tylko po prostu coś, co wyłamuje się z różnych schematów. A ideologia, tradycyjne, mnie nie interesuje.

  3. Paysage D'Hiver, album "Paysage D'Hiver" - słuchającej tej płyty szwajcarskiego jednoosobowego projektu z 1999 roku zaczniecie rozumieć, co to lo-fi oraz ambient. Takiej piwnicy pod kątem produkcji nie uświadczyłem jak dotąd nigdzie indziej i nawet wczesny Darkthrone nie jest tego bliski. Po jakimś czasie nudzi, natomiast bywa to solidnie agresywne.

  4. Marduk, album "Plague Angel" - wiadomo, Marduk to Marduk, ich styl da się wyczuć z daleka. Ta płyta nie odbiega od wyobrażenia muzyki tego zespołu, choć są dwa utwory nieco dłuższe, w których perkusja nie napiernicza jak karabin przez cały czas. No lubię ich twórczość, co poradzić.

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Recenzja nowej płyty Deicide na . Ale to nie tylko recenzja, ale przede wszystkim zgrabna pigułka wiedzy o zespole. Niezły tekst - "zmusił" mnie też do bliższego zapoznania się z paroma płytami tego zespołu, który do tej pory słyszałem raczej wyrywkowo.

https://www.metalnews.pl/recenzje/deicide-banished-by-sin-recenzja-plyty/

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Gdy już myślisz, że Alex Terrible nie zaskoczy Cię żadną techniką głosową, to on wtedy zaskakuje.

(tutaj akurat podobno jest to zwykłe zrolowanie języka).

@muzykametalowa

https://www.youtube.com/shorts/KD7g8kawurs

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Niewiele nowego słuchałem w poprzednich dwóch tygodniach, a jeszcze mniej z tego, co słuchałem, mogę polecić. Tym niemniej, są dwie gorące nowości, które warto osłuchać, jeśli lubicie black lub death metal.

  1. Blaze of Perdition, album "Upharsin"

Nigdy nie byłem fanem BoP, choć szanowałem ich muzykę. Jednak bardzo lubię zespół, który poprzez członków bardzo łączy się się z BoP, a więc Manbryne. Także sprawdziłem "Upharsin" i już na wstępie dostałem wp@#$%ol, gdyż od razu zaczęły się blasty. A mnie to bardzo na rękę, więc już się dobrze nastroiłem do tej płyty. Ma ona momenty bardzo, bardzo szybkie, ale ma też spowolnienia i generalnie jest dość przytłaczająca muzycznie (tekstowo zapewne też, ale swoim zwyczajem, poświęcam im mniej czasu). Mogę powiedzieć, że to płyta kompletna - może nie jest to geniusz i coś, co umieściłbym w swoim Top 20, ale jest to płyta, która jako całość i wszystko do siebie tutaj pasuje. Wydaje mi się też, że przeniknęły tutaj pewne patenty z Manbryne, choć nie jestem takim znawcą BoP, aby tak kategorycznie stwierdzić. Generalnie polecam.

  1. Deicide, album "Banished by Sin"

Z tym zespołem mam tak, jak z wieloma tworami deathmetalowymi - lubię posłuchać, ale nie dałbym rady wymienić ulubionego utworu czy płyty. Ot, porządna brutalna muzyka, ale niebudząca większych emocji. I w sumie tutaj jest podobnie, natomiast ten album brzmi bardzo dobrze, demonicznie, a wokale to cudo. Jeśli ktoś lubi klasyczny, ale nowoczesny death metal z bardzo głębokim growlem, to tutaj poczuje się jak dziecko w sklepie z zabawkami.

@muzykametalowa

radmen, to muzykametalowa Polish
@radmen@101010.pl avatar

Wiem co mówiłem o nowej fali metalu. A jednak dorwałem się do nowego kawałka Knocked Loose i jestem zachwycony.

Pomijam już wiecznie wkurzonego wokalistę. Towarzysząca Poppy jest piosenkarką pop, a jej screamy to pierwsza klasa.

https://www.youtube.com/watch?v=RAuuVY__KQ0&t=0s

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

W tym tygodniu słuchałem dużo i wśród tych sesji były mocne przeskoki, np. pomiędzy szaleńczym grindcorem i... Postmodern Jukebox, którzy wypuścili nową płytę. Dodatkowo, wsiąknąłem znowu w kilka polecajek starych zespołów, które już wszyscy znają, a ja dopiero teraz się zachwycam. Albo i nie.

  1. Anaal Nathrakh - zaczynamy od razu z mocnym uderzeniem, bo to, co można usłyszeć u Brytyjczyków na niektórych płytach, to rzeźnia, szaleństwo, elektrowstrząsy i nie wiadomo co jeszcze. I o ile wiem, że na najnowszych płytach panowie poszli w kierunku niekoniecznie przez wszystkich akceptowany, to ja w tym tygodniu powróciłem do czasów, kiedy grali industrial black metal połączony z grindcorem i cholera wie, czym jeszcze. Co ciekawe, już kiedyś słyszałem Analne Wiatraki (tak, wiem, że ich się tak nie tłumaczy, ale tak mi się to podoba, że nie mogę się powstrzymać) i trochę mnie rozczarowały, ale czas weryfikuje pewne kwestie. Przede wszystkim polecam albumy "The Codex Necro" i "Eschaton", ale ostrzegam - to nie jest muzyka dla wszystkich. A sobie sam się dziwię, że wytrzymałem ten ładunek industrialu, bo fanem nie jestem.

  2. Outre - bardzo ciekawy zespół i to z naszego rodzimego Krakowa. Black metal, który jest bardziej ciężkostrawny niż zwykła łupanina, przypominająca trochę Deathspell Omegę, a także islandzkie podejście do ciężkiej muzyki. To nie jest coś, czego się słucha dla hitów, ale można się wciągnąć ze względu na klimat. Warto sprawdzić.

  3. Mysticum - przed chwilą pisałem, że nie bardzo podchodzi mi industrial black metal, a teraz będę pisał o legendach tego nurtu z Norwegii. Ściana dźwięku, agresja, przemoc, trochę "kosmosu", szczególnie na albumie "Planet Satan". Dobrze się tego słucha.

(1/2)

@muzykametalowa #muzyka #Metal #MetalPany #BlackMetal #Industrial

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Windir, album "1184" - zauroczyłem się. Wiem, że to jeden z kanonicznych zespołów folk BM i jest tutaj trochę festyniarskich klawiszy, za którymi nie przepadam, ale ten album jest magiczny. To taki BM, w którym jest dużo melodii, które brzmią nieco "tanio", ale tak buduje to klimat, że hej. Później spróbowałem jeszcze płyty "Arntor", ale niestety, to już nie było to. Szkoda, że zespół skończył tak, jak skończył (wokalista zamarzł podczas burzy śnieżnej).

  2. Scott Bradlee's Postmodern Jukebox - tak, jak pisałem, ten kolektyw wypuścił nową płytę, ale generalnie polecam ich twórczość, szczególnie, jeśli ktoś lubi muzykę wczesnych lat Stanów Zjednoczonych i jest zauroczony stylem Pin-Up. To drugie jest mi obojętne, ale aranżacje są świetne. Uspokajam - nie, to w ogóle nie jest metal, wręcz przeciwnie. Ale czasem trzeba zaznać też trochę innej kultury.

  3. Swarn - agresja, przemoc, gniew, pożoga, napindalamy na całego. Tak można scharakteryzować tę deathmetalową kapelę z Estonii. W tej muzyce nie ma absolutnie nic oryginalnego, ale to, co mają robić, robią dobrze (tzn. spuszczają wpierdziel słuchaczowi). Na minus fakt, że utwory się zlewają i nie ma tutaj ani grama innowacji pomiędzy nimi, ale wynagradzają to biegłością instrumentalno-wokalną.

(2/2)

@muzykametalowa #muzyka #DeathMetal #BlackMetal #Metal #MetalPany #Folk #Pinup

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

W tym tygodniu mało słuchałem, a jeszcze mniej mi się podobało. Ale przynajmniej zmieszczę się w jednym poście.

  1. The Mist From The Mountains - podchodziłem trochę jak pies do jeża, ponieważ dwie rekomendacje bliskie temu zupełnie mi nie podpasowały. A tutaj, wbrew nazwie sugerującej atmosferyczną epikę, mamy rasowe BM z satysfakcjonującym wokalem i blastami. Owszem, czuć czasem tę podniosłość, ale jest ona zdecydowanie dodatkiem lub w formie przerwy między agresją lub średnimi tempami z melodiami, a nie 10-minutowym budowaniem atmosfery z fragmentem blastów. Polecam sprawdzić - ta fińska grupa wydała do tej pory tylko jeden album, ale mam nadzieję, że coś jeszcze urodzą. Mimo że innowacyjni nie są.

  2. Aorlhac - ostatnio pisałem o tej francuskiej grupie, przesłuchałem jeszcze kilka płyt, no i... dla mnie nadzespół. Gdybym był Książulem, to powiedziałbym "muala", bo dawno nie słyszałem czegoś, co tak przyjemnie mi gra i stopniuje agresję. Nawet te utwory, które mnie nie "podrywają", nie są nudne. I może to też wada tej kapeli, że te wszystkie kawałki są bardzo do siebie podobne, ale jeśli są tak dobre, to dla mnie może tak być.

  3. Darkthrone, album "Hate Them" - ostatnio m.in. tę płytę polecał @deep i rzeczywiście, to jedna z fajniejszych rzeczy, które słyszałem od norweskich legend. Niby to samo, co zawsze, niby podobne, ale jednak każdy utwór jest inny, ma nieco inny rytm i jest to lepiej nagrane niż to, z czym zwykle kojarzy się DT. Dobre, dobre.

  4. Split Wormwitch oraz Sadistic Ritual - ja akurat przesłuchałem tylko ten pierwszy zespół, gdyż to ten słyszałem jakiś czas temu i chciałem miec na niego oko. Jest to black pomieszany z thrashem i crustem (ale nadal nie umiem zdefiniować crusta mimo Waszych prób, przykro mi). Szybkie, wysokie gitary, dobrze uwypuklony wokal. Po prostu jechanka, choć nie taka bezmyślna i z zakrętami.

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj pojawiło się sporo premier płytowych, dzięki czałem miałem co słuchać w biurze tuż przed Świętami. Ale w ogóle sporo wysłuchałem przez cały tydzień i mogę co nieco polecić.

  1. Emperor - w końcu przesłuchałem pozostałe 3 płyty tego norweskiego klasyka (poza znakomitym debiutem) i rozumiem, dlaczego mówi się, że im dalej w las, tym gorzej. Aczkolwiek przyznam, że "IX Equilibrium" spodobało mi się dużo bardziej niż "Anthems To The Welkin At Dusk", a według internetów pewnie nie powinno :P Może to nieco lepsza produkcja, może kompozycje - nie wiem. Ale "Prometheus..." IMHO fatalny.

  2. Halny, album "Zawrat" - i to jest super. Tę polską blackmetalową kapelę polecał bodajże @maciek33 i może nie ma tutaj niczego innowacyjnego, ale jest soczysty wokal, instrumenty i po prostu nóżka sama tupie. Będzie trzeba wypatrywać kolejnych działań tego zespołu.

  3. Dodsrit, album "Nocturnal Will" - pisałem już o tym zespole, a teraz wyszedł pełniak i cóż - nie jest może aż tak dobrze, jak sądziłem, ale klimat i ściana dźwięku oraz melodii jest tutaj w pełni. To nie jest BM nastawiony na agresję, choć na pewno nie jest to wolne.

  4. Poroniec, album "W Połogu" - bardzo, BARDZO czekałem na pełnowymiarowy debiut tego zespołu, który wyróżnia się schematycznymi nazwami utworów (kończących się na "-ści") oraz soczystym wokalem. Tutaj też nie ma ultraagresji, ale jest niskie strojenie, niski growl i posępna atmosfera. Bardzo lubię ten zespół (i ich drugą kapelę, czy Ferment) i zdecydowanie warto obserwować chłopaków. A może nawet sobie tego pełniaczka kupię, kto wie.

  5. Darkthrone, album "The Cult is Alive" - w zeszłym i tym tygodniu przesłuchałem początek dyskografii tego kultowego zespołu. Wiedziałem, że ich styl bardzo fluktuował przez lata i doczytałem, że romans z crust punkiem zaczął się właśnie od omawianego albumu i... ta twarz Mrocznego Tronu najbardziej mi się podoba. Nie jest tak monotonnie, jest mocno, a jednocześnie nadal czuć tego blackmetalowego ducha.

(1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Witch Club Satan - taka ciekawostka. Panie z Norwegii niedawno zadebiutowały i wyraźnie chcą pokazać żeńską stronę skandynawskiego BM. I w większości utworów jest dobrze, a przede wszystkim mocno chaotycznie i nieszablonowo, choć moim zdaniem czasem pozwalają sobie na zbyt dużo eksperymentów. No i czuć tutaj feministyczny duch. Akurat przekaz w muzyce niezbyt mnie interesuje, ale również warto mieć na uwadze i poczekać na rozwój.

  2. Adaestuo - trafiłem na ten międzynarodowy zespół przypadkiem, gdyż polska wokalistka wystąpiła też na wyżej wspomnianej płycie Porońca. I po pierwszych dwóch numerach myślałem, że mam odkrycie tygodnia - niezwykłe szaleństwo i szybkość zmieszana z klasztornym, niepokojącym klimatem. Niestety, potem się okazało, że jest za dużo "experimental" w tym "black metal" i za dużo robienia klimatu, a za mało muzyki. Atmosfery nie można temu odmówić - można mieć tutaj ciary i rzeczywiście czuć taki satanistyczny, czarnomszalny klimat (szczeólnie na albumie "Krew za krew"). Jeśli ktoś tego szuka, to polecam.

  3. Sum 41, album "Heaven :x: Hell" - ostatni (finalny) album tego tuza kalifornijskiego pop punk rocka, zespołu, który bardzo lubię posłuchać. I co ciekawe, jest to długi album, podzielony na dwie części - właśnie klasyczną, pop punkową oraz drugą, bardziej heavy metalową. Pierwsza jest lepsza i nie ma tutaj niczego rewolucyjnego, ale miło posłuchać takiego łojenia i głosu, który pasuje do tego nurtu jak ulał. Będę tęsknił.

(2/3)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Vorga, album "Beyond the Palest Star" - czekałem, czekałem i się doczekałem. Drugi album niemieckiego zespołu grającego kosmiczny black metal nie zawodzi i chociaż pierwszy podobał mi się chyba trochę bardziej, to drugi wydaje się taką płytą, która będzie zyskiwać przy kolejnych przesłuchaniach. Jeśli w ogóle w tym gatunku możemy mówić o "bangerach" i hitach, to Vorga jest dobrym kandydatem. Nie chcę mówić, że te utwory są pisane w stylu "popowym", bo to byłoby obraźliwe, ale czuć, że tutaj do klimatu dołączone są po prostu dobre, przemyślane kompozycje, które same w sobie są dobre. Tej płyty nie trzeba słuchać jako płyty - można wyciągać z tego pojedyncze utwory i to bardzo duża zaleta dla mnie.

(3/3)

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Podobno dzisiaj jest Dzień Metalowca, także wszystkiego najlepszego :) @muzykametalowa

(tak, wiem, że chodzi o takich fizycznych metalowców)

#Metal #MetalPany

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Samotnie leżała na półce w Empiku, to stwierdziłem, że się nią zaopiekuję.

Będzie co rodzince puścić przy śniadaniu Wielkanocnym.

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj mało polecajek, bo też mało mi podpasowało. Ale gdy już czemuś się zdarzyło trafić w mój gust, to całkiem mocno. A jeden album sobie przynajmniej przypomniałem.

  1. Aorlhac - w ostatnim czasie słuchałem całkiem sporo francuskiego black metalu, ale ten zespół okazał się z nich najlepszy dla mnie do słuchania, ale nie tylko - to zespół, do którego prawdopodobnie będę wracał w przyszłości. W ogóle francuski BM jest dość specyficzny i często sięga do wydarzeń historycznych w klimacie "na barykady". Tutaj też to słychać i nie jest to bardzo mroczne granie. Nie jest też najszybsze w gatunku ani najbardziej unikalne. Ale jest tak przygotowane i podane, że aż nie wiem, kiedy mi ten czas zleciał. Niby dość standardowo, ale ciekawie, w miarę wyraźnie i dobrze zbalansowane. Polecam sprawdzić album "Pierres Brulees", jeśli ktoś nie zna. Czasem dobrze jest zajrzeć do komentarzy pod filmami Northazerate i będę robił to częściej, jeśli tam polecają takie perełki.

  2. Darkthrone, album "Transilvanian Hunger" - tak, tak, o tym albumie napisano wiele, bo to klasyka. Wiadomo, że jest też kontrowersyjny, zwłaszcza, że swój tekstowy wkład miał tutaj pierwszy po*eb black metalu i absolutny idiota, którego fenomenu nie jestem w stanie pojęć (tak, nie lubię Burzum i Mayhem), czyli Varg Vikernes. Tym niemniej, tych tekstów i tak nie słychać, a sama płyta to esencja Darkthrone - domowa produkcja, duży szum, jedno kopyto, ale klimatycznie i surowo. Tutaj to pasuje doskonale. To taki typowy album, którym pokazuje się, jak brzmiała Norwegia lat 90.

(1/2)

@muzykametalowa #muzyka #Metal #BlackMetal #MetalPany

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Hades, album "Again Shall Be" - tym razem polecajki "Z diabłem za pan brat" dobrze trafiły i to trochę podobny przypadek jak wcześniej wspominany Aorlhac - tutaj nie ma niesamowitej szybkości, mocy, a sama płyta (i inne też) jest po prostu długa. Ale człowiek w to wsiąka, jest klimat i takiego norweskiego BM mógłbym słuchać. Aż sam się zdziwiłem, że mi to siadło. Dobrze zbalansowane.

  2. The Warning - pewnie znacie ten meksykański rockowy tercet sióstr, gdyż są na tyle unikalnym zespołem pod kątem składu, że bywają bohaterami filmów na YT. W końcu ich przesłuchałem i nie jest to złe. Daleko mi do tego, aby ich słuchać więcej, ale to całkiem przyjemny rock, który się broni, niezależnie od tego, w jakim języku śpiewają. Nic specjalnego, ale nie są to jakieś mdłe dźwięki.

(2/2)

@muzykametalowa #Metal #muzyka #MetalPany #BlackMetal #Rock

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

W końcu skończyłem playlistę "Do przesłuchania", która miała ok. 1200 utworów i mam ostatnie polecajki. Nie wiem, czy je chcecie, ale i tak dostaniecie.

  1. Khold - nisko nastrojone gitary, ciekawa aranżacja, ale czy nazwałbym to black metalem tak, jak jest na Metal Archives? Ten norweski zespół na pewno ma sznyt BM, ale dużo tutaj po prostu mocnej muzyki, groove'u i stosunkowo mało blastów. Spodoba się raczej miłośnikom bardziej nowoczesnego metalu - wspominam o tym zespole raczej dlatego, że jest inny.

  2. Bipolar Architecture - gdy wejdziemy na profil tego tureckiego zespołu na MA, to zobaczymy tam post-metal. I tak, to jest takie trochę specyficzne, lekko hipnotyczne granie z wokalem, który utonął w muzyce, ale jest tutaj bliższe black metalowi niż np. poprzedni zespół. Nazwałbym to progresywnym post-black metalem, ale z drugiej strony, nie znam się na muzyce. Specyficzna rzecz do słuchania, ale na pewno mogę polecić płyte "Metaphysicize", bo jest to coś z jednej strony osadzonego w gatunku BM, a z drugiej na tyle inne, że może zaciekawić.

  3. Amaranthe, album "The Catalyst" - tak, to przedstawiciel tego nurtu, który nazywam disco metalem :) Wydali nową płytę i niestety, jest tutaj sporo jechania na popularnych patentach, wszystko jest podobne do siebie, a więcej jest w tym nawet popu niż metalu. Tym niemniej, są hitowe kawałki, które mogą wejść do głowy, a takie "Resistance" przypadło mi do gustu, gdyż przypomina te utwory Szwedów, które najbardziej mnie w nich urzekły (szybko, rytmicznie, sprawnie).

  4. Mega Colossus - amerykański heavy metal z niezbyt metalowym wokalem (właściwie, to niespecjalnie się wyróżnia), za to szybką muzyką, riffami i "palcowaniem" po gryfie. Miłe rozluźnienie od bardziej ekstremalnych odmian metalu.

(1/2)

@muzykametalowa #Metal #MetalPany #BlackMetal #HeavyMetal #DeathMetal #DiscoMetal #PopMetal #muzyka

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Suicidal Angels, album "Profane Prayer" - trochę mnie zaskoczył nowy krążek greckich thrasherów. Ten gatunek kojarzy się z nienajdłuższymi utworami, w których się pędzi, od czasu do czasu jest wyjąca solówka, "rejnin blad, papaparam" i takie były też znane przeze mnie wcześniej dokonania tego zespołu. A tutaj proszę - jakieś dłuższe numery, spowolnienia (spokojnie - tylko miejscami), budowanie historii... Ciekawe i nadal fajne, choć akurat te udziwnienia nie sprawiły, że kapela urosła w moich oczach. Po prostu dobra muzyka, która nadal jest dobra, ale stała się trochę ciekawsza. Widać rozwój.

  2. Vantablack Warship - a tu z kolei napierdzielanko z Kanady, też thrashowe, choć zmieszane z deathem. Wokal miejscami niezrozumiały, czuć tutaj trochę wpływ nowoczesnego metalu, ale nie ma breakdownów. Można posłuchać, to jest dobra młócka, aczkolwiek nierewolucyjna i nierewelacyjna. To taka muzyka, która po jakimś czasie się nudzi i słucha sie jej w tle. Ale za to tło sprawia przyjemność.

  3. Sacrofuck, album "Święta krew" - gdy widziałem polecenie tego albumu, była mowa o tym, iż nie ma tutaj wciskania hamulca, jest bluźnierczo, agresywnie, wypluwane są wszystkie złe emocje. Słowem - zachęcili mnie. No i jest mocno, deathmetalowo, natomiast czy to aż taka agresja, jakiej się spodziewałem. Są miejscami spowolnienia, szok! Z wokalu niczego nie zrozumiecie, ale jest też odrobinkę mało "nabrzmiały". Dać szansę warto, ale mam wrażenie, że takich zespołów jest na pęczki.

(2/2)

@muzykametalowa

radmen, to random Polish
@radmen@101010.pl avatar

Dzisiaj sytuacja skłoniła mnie do tego, aby puścić sobie jakiś agresywny #mytol.

Nie chciało mi się myśleć, to padło na radio Spotify na podstawie Knocked Loose, których niedawno tu wrzucałem.

W wielkim skrócie to - jest dramat. Człowiek chciałby się wyżyć, a prawie każdy kawałek z "nowego" metalu w kulminacyjnym punkcie zwalnia niemiłosiernie, aby masturbować się jakimś finezyjnym break downem.

Po chwili odpaliłem SOADa, bo tam się nie traci czasu na bezsensowne zwalnianie, które zaburza całą dynamikę.

#czujesiestary #metalpany

radmen, to muzykametalowa Polish
@radmen@101010.pl avatar

Śledzę sobie Nika Nocturnala, a ten określi poniższy kawałek jako "najbrutalniejszy metal ever".

Trochę przesadzone, jednak główny wokal brzmi jakby ktoś był poważnie wkurzony.

I o dziwo słucha się świetnie, gdyby nie ten jeden parszywy breakdown :)

https://www.youtube.com/watch?v=eO8q_Q4lRC8

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Tak, jak w zeszłym tygodniu słuchałem dużo ska rocka, tak w tym w moich słuchawkach leciał praktycznie sam black metal. I to BM nieco starszy, polecony w artykule blogowych przez Berlina (polecam), który, niestety, nie ma tutaj konta, ale i tak czasem o nim wspomnę.

  1. Griffon, album "De Republica", ale też ogólnie - francuskojęzyczny black metal z historycznymi konotacjami, co już go wyróżnia. Oczywiście, i tak niczego nie da się zrozumieć, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni, prawda? Sporo tutaj szybkich temp, ale też wręcz melorecytacji. Na pewno ciekawe doświadczenie.

  2. Bestial Warlust, album "Vengeance War 'Till Death" - pierwsza z polecajek Berlina, australijskie naparzanie z 1994 roku, które jest dokładnie takie, jak można wyobrazić sobie blackmetalowe naparzanie z tego okresu. Surowo, szybko, piekielnie, nie bez powodu na Metal Archives oznaczone jako black/death. Przyznaję, że normalnie nie lubię BM z lat 90., ale tutaj coś mi po prostu zagrało. Może to ta bezkompromisowość albo po prostu wyjątkowo dobra jakość produkcji. No nie ma tutaj hamulca, nie ma.

  3. Nazxul, album "Totem" - również Australia, tym razem rok 1995 i ponownie nie ma tutaj żadnych kompromisów. Powiem więcej - jest tutaj jeszcze więcej szaleństwa i nieludzkich wokali niż u Bestial Warlust i szczególnie początek płyty jest niezły (choć może to efekt zaskoczenia). Później po prostu minęło, ale może to dlatego, że ta muzyka sprawdziła się jako tło do pracy.

  4. Ancient Rites, album "The Diabolic Serenades" - Belgia, rok 1994. A tutaj z kolei oprócz blacku czuć thrash (i Metal Archives to potwierdza), co również nadaje agresji muzyce, choć nieco innego rodzaju. Na pewno na uwagę zasługuje wokal, który jest niższy, bardziej mroczny, demoniczny, czasem nawet ciut "spowalnia" muzykę i słychać, że jakość produkcji jest ciut niższa. Kawał dobrego grania, choć to już nie jest taka szalona jazda bez trzymanki, jak u Australijczyków.

(1/X)

@muzykametalowa

radmen, to muzykametalowa Polish
@radmen@101010.pl avatar

Slavocracy, to mój pierwszy kontakt z . O dziwo cieszę się, że poznałem zespół właśnie od tego momentu.

Ich wcześniejsze kawałki kojarzą mi się bardziej z groźnym chrumkaniem w lesie, które niespecjalnie mnie interesuje.

Czas chyba na sprawdzenie, co ostatnio wydali.

https://www.youtube.com/watch?v=aMzWysnhr5c

@muzykametalowa

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kolejny tydzień, kolejne polecenia. I tym razem miejscami trochę odejdziemy od metalu, zaliczając... ska punk rock. Ale cóż, nigdy nie powiedziałem, że będę pisał tylko o ciężkich odmianach muzyki gitarowej.

  1. Hostia - polski zespoł deathmetalowo-grindcore'owy, który pod kątem przekazu nie... bawi się w tańcu. To ekstremalna muzyka z ultraantyreligijnym, agresywnym przekazem. To ten zespół, o który burzył się organizacje katolickie tuż przed Mystic Festival 2023. Muzycznie dobre, choć nie wiem, czy coś więcej.

  2. Hulder, album "Verses in Oath" - uwielbiam ten jednoosobowy projekt pani bodajże z Belgii, która od wielu lat mieszka w Stanach. Tutaj jest już mniej festyniarsko niż na poprzednim krążku, bardziej mrocznie, ale to ten taki dobry klasyczny black metal. Po prostu porządny, bez odchyłów w górę czy dół. Klimat świetny, dobry wokal i to jeden z tych krążków, gdzie czuć autentyczne oddanie black metalowi. Czego jako człowiek bym się trochę obawiał, ale z drugiej strony tró metale powinni być zadowoleni.

  3. Millie Manders and the Shutup - to zespół polecony w większej grupie skarockowej w poście od bodajże @thorcik Ten mi całkiem podpasował - ma coś takiego w sobie, w zmianach rytmu, że czuć "napracowanie" oraz chęć do dalszego słuchania. Zdaję sobie sprawę, że mogą to być jakieś zabiegi popowe, ale w sumie do The Interrupters też mnie one przyciągnęły, więc nie mam im tego za złe.

  4. Streetlight Manifesto - i kolejny z tej grupy zespołów, gdzie jeszcze bardziej czuć to ska i chyba jest żywiej. Tutaj już mniej czuć tego popowego anturażu (i nie, nie umiem wyjaśnić, o co mi chodzi), ale wchodzi do głowy. Warto sprawdzić Amerykanów z New Brunswick.

(1/3)

@muzykametalowa #muzyka #Metal #MetalPany #Ska #BlackMetal #DeathMetal

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Transplants - tego się nie spodziewałem, zwłaszcza, że okazało się, iż znałem trochę kawałków tej amerykańskiej supergrupy. To połączenie punka i hip-hopu, ale to drugie aż tak mi tutaj nie przeszkadzało, a nawet stanowiło ciekawe "przebicie". To nie oznacza, że zacznę nagle szukać podobnych zespołów, natomiast jest to na pewno odmiana względem metalu i nawet wyżej wymienionych lżejszych zespołów.

Ale spokojnie, już wracamy do metalu.

  1. Useless - nazwa tej polskiej kapeli sugeruje, iż mamy tutaj do czynienia z odłamem DSBM i o ile faktycznie jest dość smutno i posępnie, to jednak należy raczej nastawiać się na normalniejszy black metal w średnich i wolniejszych tempach z niezłym wokalem i taką "płynącą" muzyką. Dobra rzecz, choć pod koniec album "Downfall" (którego słuchałem) mnie znudził.

  2. Gniew, album "Konsylium Oprawców" - o, fajne. EP-ka z polskim podziemnym black metalem, z bardzo wysokim wokalem (właściwie skrzekiem tak jakby z sąsiedniej piwnicy) i potrafi to wkręcić. Czasem gitary wychodzą z blackmetalowych ram, zbliżając się do innych nurtów, ale jak najbardziej jest to BM.

(2/3)

@muzykametalowa #Metal #MetalPany #muzyka #Ska #BlackMetal

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Teufelsberg, album "Ordre Du Diable" - już chyba kiedyś pisałem o tym polskim BM-ie, ale jeśli nie znacie, to warto sprawdzić, bo mocno wkręca. To jeden z tych albumów, których się słucha, słucha i nagle okazało się, że minęło 40 minut. Miałem tak trochę z Mgłą, mimo że to inna bajka muzyczna, to komplement jak najbardziej zasłużony.

  2. Fleshless - słuchałem wiele metalowych kapel ostatnio i w sumie mógłbym polecić wiele z nich, ale żadna się nie wyróżniała. Ta czeska grupa deathmetalowa (i to z tych brutalniejszych odłamów) też należy do tej grupy, ale tutaj moją uwagę zwróciły dwie rzeczy. Pierwsza to nieźle wyważony niski wokal - nie tak ekstremalny, aby mnie męczył, ale na tyle agresywny, abym czuł się usatysfakcjonowany. Druga to perkusja, która szaleje i bardzo się wyróżnia dźwiękowo. Nie umiem tego muzycznie nazwać, ale miałem wręcz wrażenie, że to automat, który ktoś nagrał nad każdą inną ścieżką. Także mimo że to zespół jeden z wielu, to gdzieś tam utkwili mi w pamięci.

(3/3)

@muzykametalowa #muzyka #MetalPany #Metal #BlackMetal #DeathMetal

SceNtriC, to Metal Polish
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kolejny tydzień, kolejne polecenia. I tym razem miejscami trochę odejdziemy od metalu, zaliczając... ska punk rock. Ale cóż, nigdy nie powiedziałem, że będę pisał tylko o ciężkich odmianach muzyki gitarowej.

  1. Hostia - polski zespoł deathmetalowo-grindcore'owy, który pod kątem przekazu nie... bawi się w tańcu. To ekstremalna muzyka z ultraantyreligijnym, agresywnym przekazem. To ten zespół, o który burzył się organizacje katolickie tuż przed Mystic Festival 2023. Muzycznie dobre, choć nie wiem, czy coś więcej.

  2. Hulder, album "Verses in Oath" - uwielbiam ten jednoosobowy projekt pani bodajże z Belgii, która od wielu lat mieszka w Stanach. Tutaj jest już mniej festyniarsko niż na poprzednim krążku, bardziej mrocznie, ale to ten taki dobry klasyczny black metal. Po prostu porządny, bez odchyłów w górę czy dół. Klimat świetny, dobry wokal i to jeden z tych krążków, gdzie czuć autentyczne oddanie black metalowi. Czego jako człowiek bym się trochę obawiał, ale z drugiej strony tró metale powinni być zadowoleni.

  3. Millie Manders and the Shutup - to zespół polecony w większej grupie skarockowej w poście od bodajże @thorcik. Ten mi całkiem podpasował - ma coś takiego w sobie, w zmianach rytmu, że czuć "napracowanie" oraz chęć do dalszego słuchania. Zdaję sobie sprawę, że mogą to być jakieś zabiegi popowe, ale w sumie do The Interrupters też mnie one przyciągnęły, więc nie mam im tego za złe.

  4. Streetlight Manifesto - i kolejny z tej grupy zespołów, gdzie jeszcze bardziej czuć to ska i chyba jest żywiej. Tutaj już mniej czuć tego popowego anturażu (i nie, nie umiem wyjaśnić, o co mi chodzi), ale wchodzi do głowy. Warto sprawdzić Amerykanów z New Brunswick.

(1/3)

@muzykametalowa

  • All
  • Subscribed
  • Moderated
  • Favorites
  • anitta
  • thenastyranch
  • magazineikmin
  • InstantRegret
  • GTA5RPClips
  • tacticalgear
  • Youngstown
  • everett
  • slotface
  • osvaldo12
  • rosin
  • mdbf
  • kavyap
  • DreamBathrooms
  • megavids
  • ngwrru68w68
  • Durango
  • cisconetworking
  • modclub
  • khanakhh
  • normalnudes
  • ethstaker
  • cubers
  • vwfavf
  • provamag3
  • Leos
  • tester
  • JUstTest
  • All magazines