Nawet nie będę szczędzić słów zachwytu - Nirvana Noir przecudnie się zapowiada! To chyba będzie dość zwariowana produkcja, jeśli chodzi o dialogi, interakcje i animacje. Trudno ująć słowami to, jak świetnie każda z tych składowych jest wykonana, co widać już w krótkim demo.
Mamy tutaj dwie rzeczywistości - Black Rapture (wizualnie bliższa temu, co jest w Genesis Noir) i Constant Testament. Mamy też dwóch No Manów, którzy zostają wrzuceni w dwie różne historie. We fragmencie dotyczącym rzeczywistości tryskającej kolorami musimy udać się do rzeźnika, żeby wypytać go o ugrupowanie The Change. I jest to świetnie zrobione, bo słowa wskakują do maszynki do mielenia mięsa, No Man ulega pomniejszeniu, a my musimy (w ramach przesłuchania) układać prawidłowe słowa na szachownicy. I choć postacie nie mają głosu, odpowiednie udźwiękowienie robi świetną robotę - niemal słyszymy w głowie, jak Pork Pi krzyczy w stronę No Mana.
Druga scena, poświęcona Black Rapture, przedstawia bardzo dziwny klub, w którym kule wyburzeniowe służą za ozdoby, a goście noszą na twarzach maski w kształcie budynków. I tutaj też czeka na nas bardzo satysfakcjonujący rodzaj interakcji / łamigłówki. Posługując się pilotem z kilkoma przyciskami i pokrętłami, musimy ustawić animatroniczną postać i scenerię w taki sposób, żeby ją zniszczyć. To pozwoli na zabranie No Manowi żarówki, jaką "muzyk" ma w oku.
To było króciutkie demo, bo trwało zaledwie pół godziny, a ja i tak bawiłam się cudownie. I chcę więcej. Szerszy opis wersji demonstracyjnej oraz kilka informacji dotyczących produkcji opublikowałam na moim blogu:
Nie wiem czy to starość, wypalenie, czy może po prostu zastój w branży mainstreamowych gier, ale zauważyłem od jakiegoś czasu że gry AAA porzucam po 2-3 godzinach gry (Horizon Forbidden West, God of War Ragnarök, Spiderman 2, Final Fantasy XVI) ale w dobrego indyka (Dave the Diver, Dredge, Balatro) potrafię grać tygodniami przez przerwy.
Gdyby nie te indyki to nie wiem czy nadal mógłbym nazywać siebie graczem 😂
Znacie to powiedzenie "kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada"? To zdanie doskonale ilustruje rozgrywkę w grę Lix.
O grze Lix nie mamy do powiedzenia więcej niż tylko to, że jest to otwarta wersja klasycznej gry z serii Lemmings (albo Lemingi). Poza podmianką pierwotnych lemingów na blondynów (albo blondynki? 🤔 sami nie jesteśmy pewni) gra nie różni się niczym od swojego protoplasty. Naszym zadaniem jest doprowadzić jak największą liczbę naszych lixów do mety, wydając im po drodze różne rozkazy, które zmienią ich trasę, a co za tym idzie nie wpadną na żadne rozstawione na planszy pułapki.
Poza ponad 700(!) misjami na jednego gracza, gra oferuje również niezwykle komiczny tryb multiplayer, w którym naszym zadaniem jest nie tylko sprawić, by nasze lixy trafiły do wyjścia, ale też jak najbardziej przeszkodzić w tym zadaniu reszcie graczy.
Mfw gdy kupiłem wypasionego kompa do giereczek i gram w Fallouta New Vegas który ma już 15 lat i jakieś indyki które pójdą na tosterze na nim. #giereczkowo
Tyle lat, a ja nadal spotkałem się tylko z jedną dobrą implementacją wibracji w padzie: Doom Retro, autorski port Dooma, wymiata na tym polu. Każda broń ma inną charakterystykę, coś pięknego. No i czuć moc, jak pruję z chainguna do demonów.
Gra imprezowa Pool Party jest już dostępna na PC, PS4, PS5 i Nintendo Switch. Wydanie dedykowane Xboksom Series X/S ukaże się zaś wraz z końcówką maja.
No dobra, mam już komputer, który nie jest na wyngiel, więc czas wreszcie zagrać w Disco Elysium.
(Tak, wiem, kiepski ze mnie lewak i fan cRPGów, że jeszcze w to nie grałem...) #DiscoElysium#giereczkowo#gry#cRPG
Oczywiście, że istnieje ból dupy o to, że można grać osobą czarnoskórą w Japonii. W grze, w której obcy rządzą światem, a główny bohater przeżywa wydarzenia na podstawie wspomnień przodków wyciągniętych z DNA. Nawet pal licho czy postać jest fikcyjna, czy nie. CZARNOSKÓRY W JAPONII. NO KTO BY TO WYMYŚLIŁ, TYLKO UBISOFT.
Poprawnością polityczną byłoby zrobienie gry, która była powtórzeniem książek historycznych z Japonii. Nawet Japończycy w swoich grach nie powtarzają historii 1:1. Bo inaczej byłaby to nuda. Nie trzeba serio szukać daleko, bo choćby takie Ghost of Tsushima czy Like a Dragon: Ishin, które historie traktują dość po macoszemu.
Jestem absolutnie pewny, że w Wikipedii hasło Yasuke zostało wyszukane ostatnio kilkaset razy więcej. A gracze i tak zrobią "hurr durr", bo czarny w Japonii. Aż obejrzę sobie afro samuraja jeszcze raz.
Ponieważ w ankiecie zdarzyło się kilka powtórzonych odpowiedzi, chcemy przypomnieć, że jeśli chcecie zagłosować na jedną grę, wybierzcie ją tylko jako pierwszą opcję. Pytanie o drugorzędny wybór jest opcjonalne.
Ponieważ pojawiło się sporo zduplikowanych odpowiedzi, głos dwa razy na jedną grę oddany przez tę samą osobę liczył się jako jeden.
Pamiętacie, jak Wam mówiłam o tym, że namawiam ludzi, żeby przyszli na Mastodona? No więc MAM PIERWSZĄ NAMÓWIONĄ OSOBĘ!!!111
Powitajcie, proszę, ciepło, koleżankę, jest super, to ta taka fajna, z którą oglądamy teraz Doktora Who! :D
(nie żebym miała jakieś niefajne koleżanki, ale ta jest wyjątkowo fajna, w 99% przypadków śmieje się z moich żartów!)
Dzień dobry, @konstantyna! Zapraszam na #giereczkowo, tam są fajni ludzie, i na grupę @ksiazki, która podbija posty, w których ją oznaczysz (można ją zaobserwować, to bardzo wygodne). Polecam też hasztag #książkodon, którego jestem skromną autorką :D
Dawno nie było prezentacji nowych gier. Spieszymy to naprawić!
Kolejna nasza propozycja growa zapewne zadowoli miłośników czołgów, ale z drobnym twistem!
BZFlag, bo o tej grze mowa, to sieciowa "strzelanka", w której przyjdzie nam siąść za sterami czołgu. W porównaniu z konkurencyjnymi tytułami o czołgach BZFlag nie tylko nie stawia na realizm, ale wręcz stawia na... brak realizmu, ponieważ nasze czołgi poza jazdą i strzelaniem potrafią też skakać oraz otrzymywać różne ulepszenia 😅
Chociaż pod kątem grafiki gra nie jest już najświeższa, pod kątem grywalności nie postarzała się ani trochę. Próby opanowania nieco surowego sterowania czołgu w połączeniu z wykonywaniem celów na mapie (jak np. zdobywanie flag) oraz strzelaniem do przeciwników nie raz wywoływały u nas salwy śmiechu.
Dziś w eShopie debiutuje switchowa wersja polskiego indyczka "Please Fix The Road" autorstwa Ariela Jurkowskiego.
Naszym zadaniem jest tak zbudować lub zmodyfikować drogę, by samochód/statek/kot dotarli z punktu A do punktu B. Niby proste, jednak z każdą kolejną planszą stopień trudności wzrasta i trzeba będzie się trochę wysilić, by rozwiązać zadanie.
Dzięki uprzejmości twórcy gry miałem możliwość pogrania w ten tytuł przed premierą. Miła dla oka prosta grafika, przyjemna muzyka i fajne zagadki sprawiają, że miło się spędza czas przy tym tytule.
Wyszedł ten Homeworld 3 i jego głównym problemem jest odpowiedź na pytanie "na ciul jo żyja", połączone z kwestią tego, że jest pełen niespełnionych obietnic z czasów zbiórki społecznościowej, która go zrodziła ;]
Udało mi się go pozyskać od twórców/wydawcy i szczerze, po demie, 0 motywacji do sprawdzenia. Ale może nie będzie tak źle - zobaczymy.
Ludzie, widzieliście zmiany zasad ortografii? Duża rzecz imo! Np. pisane nagminnie mini gry będą w końcu poprawne. #giereczkowo świętuje! Przynajmniej ja, korektorka z giereczkowa świętuję ;DD Jak dobrze, że RJP trochę w końcu poszło za uzasadnionym uzusem!
Zmiany wejdą od nowego roku dopiero, ale i tak polecam poczytać, ciekawe rzeczy!
a) po raz pierwszy w historii Diablo jara mnie gra barbarzyńcą
b) gra się o wiele przyjemniej niż na początku i łatwiej komponuje się ekwipunek a zatem i buildy dla takich casuali jak ja (co dobre!)
c) nie mogę się doczekać dalszego lvlowania i tym razem pogram nie jedną postacią a dwiema (czarką pod ogień)
Przybywamy z ankietą na najbliższą sobotę 18 maja.
Ponieważ w ostatniej ankiecie pojawiło się trochę głosów od graczy chcących ograć Hypersomnię, postanowiliśmy, że będzie to gra naszego pierwszego wyboru w tę sobotę. Która będzie kolejna?