varelse, Polish Wreszcie obejrzałem ten film. Warto, przede wszystkim ze względu na wizualia - bo jednak biopunk jest czymś rzadko spotykanym w kinie. Nie kojarzę, żebym kiedykolwiek widział coś podobnego. I nawet jeśli w pojedynczych momentach widać niedociągnięcia CGI, to twórcy zdecydowanie nadrabiają wyobraźnią. Plus, jest taki swojski vibe, bo oprócz biopunkowych stworów i maszyn, mamy też zamglone, wiejskie pejzaże kojarzące się nieco z polską prowincją (tak ściśle rzecz biorąc, to z litewską, bo tam kręcono film, ale to przecież nie tak daleko).
Fabularnie Ameryki nie odkrywa, ot, kolejna historia o rozwarstwieniu społecznym i sztucznie generowanym niedoborze. Oczywiście łatwiej jest napisać historię o niedoborze generowanym intencjonalnie przez tych złych, niż o takim występującym nieintencjonalnie, bo do uratowania świata wystarczy jedna bohaterka i jeden "artefakt" (jak magiczny kod "odblokowujący" ziarna).
Aczkolwiek nie żeby temat nie był aktualny. Trochę ironiczne, że ów film z wątkiem sztucznego niedoboru mogłem obejrzeć na legalu dopiero po dwóch latach. Zresztą, porównując z tym, co dzisiaj odwalają korporacje (przynajmniej według bloga Doctorowa), to Cytadela z "Vesper" to przy nich amatorzy.
https://www.youtube.com/watch?v=9dajBhMSd00
p.s. Liczyłem na więcej wątków ekologicznych, a w sumie został z nich tylko ogólny setting, plus fakt że wszystko kręci się wokół ziaren. Co nie zmienia faktu, że dobry biopunk jest dobry.
#fantastyka #ScienceFiction #SciFi #biopunk #filmy #ekofikcje #ClimateFiction #CliFi
Add comment