Jedna z bardzo irytujących, a powszechnych rzeczy w sieci: skrócone komentarze z "pokaż więcej" na końcu. Po kliknięciu pojawia się dodatkowe jedno słowo domykające komentarz, którego na dodatek można się łatwo domyślić. Stracona bezcenna sekunda z mojego życia nieuchronnie zmierzającego do mety!
Działa to tak, że jest ustalony na sztywno jakiś limit znaków i ustalony jest w okolicach przeciętnej długości komentarza, więc wiele z nich minimalnie go przekracza. A wystarczyłoby pokazywać wszystko do długości X znaków, a z dłuższych pokazywać 75% X początkowych znaków. Jeśli obecny limit byłby pomiędzy tymi dwiema liczbami, to uśredniając wychodziłoby na to samo. A nie byłoby tej irytacji z pierwszego akapitu. Klikając "pokaż więcej" rzeczywiście dostawalibyśmy więcej.
PS. W moim kawałku internetu x otwiera się bez logowania (o ile w ogóle działa akurat), ale skopiowałem:
Magdalena Matusiak-Frącczak:
"To trochę ze świata polskiej nauki, a raczej NAUKI. Profesor z AGH Konrad Szaciłowski @szacilow w uroczy sposób strollował polski system punktacji czasopism i ośmieszył punktozę, zwłaszcza tę w wydaniu Czarnka. Nie będąc teologiem pisał artykuły do wysoko punktowanych czasopism katolickich, artykuły przeszły "recenzowanie" i zostały opublikowane. Dodatkowy smaczek daje również i to, że pan profesor wymyślił sobie zagranicznego współautora (@KapelaPilaka), który... jest postacią czysto fikcyjną.
[...] (Pauza, proszę wykorzystać na śmiech)
A teraz, jak już Państwo skończyli się śmiać, to proszę pomyśleć, że w oparciu o te punkciki, za takie właśnie publikacje, uczelniom były rozdawane środki z budżetu państwa, bo od owych punkcików zależała ocena uczelni i przyznanie jej wyższej lub niższej kategorii. Wysoką punktozę czasopismom katolickim nadał @CzarnekP..."
Trochę z Japonii (z jednej strony punk, z drugiej klawisze i smyczki), jakiś prog rock, elektronika, trochę jakiegoś uj-wi-czego, deczko czeskiego plumkania na gitarze, jezu-jezu-nie-będę-tego-etykietować, itd. (poddaję się, nie umiem).
Człowiek się ani nie obejrzy, a tu nagle staje się inną postacią i nie wiadomo kiedy zmiana zaszła. Kiedyś zawsze nakładałem do ust najpierw ziemniaczki, później mięso i surówkę. Właśnie się przyłapałem na tym, że teraz mięsko wskoczyło na pierwsze miejsce. Surówka... Odwróć tabelę, surówka zawsze na czele.
Na kanale, który sam w sobie jest źródłem wybitnych matematycznych explainerów był konkurs na filmiki z tego typu kategorii. Oto zestawienie 25 wyróżnionych dzieł:
Ciekawa propozycja powszechnych szkoleń oraz urlopów szkoleniowych finansowanych przez państwo. Tutaj w kontekście AI, ale nie miałoby to być ograniczone do tego tematu, bo każdy pracownik wybierałby tematy samodzielnie.