Komentowanie pod cudzymi wpisami jest ryzykowne, bo można dostać bana. Na szczęście już od wielu lat ryzyko da się zmniejszyć i to w dwóch krokach.
Pierwszym jest zastanowienie się, czy w ogóle mamy coś sensownego do dodania. Najczęściej nie mamy, więc sprawa jest prosta - nie komentujemy i ryzyko spada do zera.
Drugim jest przeczytanie bio użytkownika, gdzie mogą być jakieś wskazówki. Jeśli są, czytamy, zastanawiamy się, czy potrafimy przekazać nasz punkt widzenia zgodnie z tymi wskazówkami. Jeśli tak, zauważalnie minimalizujemy ryzyko.
Oczywiście można też zrobić tak, jak pewien osobnik parę godzin temu u mnie - nie pomyśleć, nie przeczytać, tylko napisać bełkot o "zielonym komunizmie" oraz powielić jakieś dawno obalone przez naukę bzdury.
Biorąc pod uwagę zestaw zaprezentowanych poglądów mogę przypuszczać, że nawet lektura bio niewiele by pomogła, ale kto wie, może gdzieś ta samotna szara komórka doznałaby olśnienia i wysłałaby komunikat "nie będę pisał komentarza".
Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że przeczytanie bio to dla części osób może być olbrzymi wysiłek - w końcu trzeba kliknąć, złożyć do kupy te robaczki i tak dalej, a po co na to tracić czas, skoro można stracić okazję do rozwiania wątpliwości. Mimo to zachęcam, ta odrobina wysiłku może być całkiem niezłą inwestycją.
@sithian tak stawiając sprawę najlepiej wykasować konto od razu. Bo wyjdzie nam, że wszystko to tylko monologi i boosty z okazjonalnym poklepywaniem się po pupach...
@sithian problemu braku umiejętności dyskutowania nie należy w taki sposób zmiatać pod dywan. Prowadzi to tylko do podziałów społeczeństwa i baniek wzajemnej adoracji.
📰 "W naszej najnowszej wersji #Mastodon na #Android testujemy nową funkcję, której celem jest ograniczenie niepotrzebnej negatywnej atmosfery wynikającej z przebywania w Internecie. Zupełnie obce osoby używające zbyt poufałego tonu, oferujące niechciane porady lub rozpoczynające kłótnie, które są całkowicie poza tematem - powinny być znane wszystkim, którzy korzystają z mediów społecznościowych.
Chociaż badamy wiele różnych sposobów rozwiązania tego problemu, pomysł, z którym dziś eksperymentujemy, polega po prostu na przypominaniu ludziom, kiedy mają odpowiedzieć nieznajomemu. Wierzymy również, że pokazując trochę informacji o osobie, z którą zamierzasz porozmawiać, możemy zapobiec niektórym niezręcznym sytuacjom, takim jak wyjaśnianie czegoś ekspertowi w danej dziedzinie."
To kolejny 👆 ciekawy przykład, gdy #Mastodon i ogólnie #Fediwers starają się eliminować niepożądane zjawiska, które większość korporacyjnych social-mediów wzmacnia, by więcej zarobić.
Tak, osoby wściekłe, rozgniewane, wyładowujące się na innych, dłużej siedzą przed aplikacją. I wtedy więcej reklam można im wyświetlić.
Tak, to takie proste.
Wystarczy zapytać "po co" coś działa, "po co" zostało stworzone.